Nie ma chyba lepszej miejscówki na nocleg przed wylotem z Chanii na Krecie. Plaża Seitan Limania Beach (Stefanou beach) znajduje się niecałe 10 km od lotniska. Rano będziemy musieli wstać dużo później :)
Trasa z hotelu i powolne ruchy naszych współtowarzyszy doprowadziły do tego, że na plażę docieramy po zachodzie słońca… Szkoda, bo to piękna błękitna laguna, o tej porze już mniej błękitna.
Na plaży jest jeszcze sporo osób, Włosi, Grecy, Hiszpanie…
Fotka z Xiaomi Yi.
My też sobie poskaczemy do wody… będzie na filmie :)
Robi się coraz ciemniej, wszyscy poza nami opuścili plażę. Jesteśmy jednak cały czas obserwowani.
Ognisko na Krecie, pomysł Artka na początku wydał się nam dziwny, jednak to był strzał w dziesiątkę! Plaża Stefanou to jedno z niewielu miejsc gdzie naszym zdaniem można to zrobić względnie bezpiecznie. Zatoczka otoczona jest z wszystkich stron wysokimi skałami. Nie ma tam roślinności, która mogła by się zapalić i zagrażać pożarem.
I znów popijamy tanie winko w plastikowych butelkach. Zrobiło się nastrojowo, w głowach myśl, że dziś śpimy pod gwiazdami, a jutro w betonowym bloku :)
Wieczór kompletnie bezwietrzny, tylko od czasu do czasu słychać różne, nieokreślone odgłosy zwierząt na skałach obok nas.
Wyjątkowa, niezwykła noc, i co ważne wszyscy bardzo zadowoleni z wyjazdu… Nagle Maciek chodzący po plaży zauważył, że woda mieni się od fluorescencyjnego planktonu. Dziewczyny natychmiast wskakują do morza. Aparat niestety nie uchwycił tak delikatnego światła…
Nadeszła pora powrotu. Próbujemy ogarnąć nasz bagaż.
Widok na małą i piękną wyspę Milos z lotu ptaka.
Nasza cała ośmioosobowa ekipa już w Katowicach: Daria, Karolina, Sylwia, Radek (ja), Maciek, Karolina, Artur, Bartek.