Z duża przyjemnością zamieszczamy wywiad z podróżnikiem Darkiem Metel – „Neronek”. Każdy kto kiedykolwiek interesował się tematyką podróżowania po Azji południowo-wschodniej zna jego wpisy z forów, blogów i tym podobnych… Podróżuje po kosztach, bez sponsorów, ray banów na nosie i nie zamęcza internautów filozoficznymi przemyśleniami…Jego opracowania to niewyczerpane źródło praktycznych informacji. Darek z aptekarską dokładnością opisuje trasy, koszty, atrakcje danych regionów. Z dziecięcą radością pokonuje tysiące kilometrów podglądając tubylców i zaprzyjaźnia się z nimi. Ostatnio nawet zaczął gotować na youtube! Na swoim koncie ma Tajlandię (wielokrotnie), Laos, Wietnam, Kambodżę, Chiny, Birmę.
Darku od jak dawna podróżujesz na własną rękę?
Od kwietnia 2004, wszystko zaczęło się przypadkiem. Na słowo Chiny zawsze robiłem wielkie oczy przecież to gdzieś na końcu świata, gdzieś gdzie nigdy moja noga nie stanie. Otóż właśnie stanęła.
Pamiętam to do dziś powiedziałem sobie dość! czas spełniać marzenia choćby czasami były to marzenia wielkie przerastające moje możliwości ale co tam raz się żyje… Ja przecież nigdy wcześniej nie leciałem nawet samolotem! jak ja sobie dam radę…
Pierwsze moje spotkanie z Azją Południowo wschodnią zaczęło się od Hongkongu. Wybrałem się tam sam z plecakiem i z gotówką bo kart płatniczych wtedy nie miałem. Podróżowałem pociągami, busami, autobusami aż do Pekinu w 3 tygodnie. Pamiętam jak w Chinach jadąc nocnym autobusem koło 3 w nocy wstałem aby skorzystać z WC w autobusie, poszedłem tam zaspany, wracam… po chwili Pani stewardesa autobusu, tak tak tam są takie cudeńka Pani wyglądała jak miss Chin wymalowana na obcasach z wielką szarfą na której jest nazwa miasta dokąd autobus jedzie, ale do rzeczy Pani przynosi mi mój pasek taki specjalny turystyczny na kasę z ukrytym zamkiem. Omal nie zemdlałem z wrażenia przecież w nim miałem cały swój budżet $$$ ufff sprawdzam wszystko było ok. Pasek ten nie włożyłem w szlufki i po prostu upadł mi na ziemie a Pani chyba nie wiedziała co w nim jest.
Pamiętam kolejne zdarzenia które do dziś jak sobie wspomnę to śmieję się do łez….. pociągiem dotarłem do Xian (Chiny) była godz. 4 rano zaspany wychodzę przed dworzec wiem jedno że mój hotel gdzie mam nocować jest gdzieś blisko ale są wykopy roboty drogowe, a taksiarze na siłę chcą mnie zawieść i mówią że wiedzą gdzie chociaż jeszcze nie powiedziałem im gdzie. W końcu uzgodniłem 3 $ ok mówię sobie niech sobie zarobią… wsiadam do taxi jadę jadę… prawie zasypiam, jadę… no nareszcie patrzę ok to ten hotel. Rano otwieram okno a tam… Dworzec kolejowy z którego wczoraj brałem taxi!
Dlaczego podróżujesz, co motywuje Cię do podróżowania?
Ja po prostu to kocham! to tak jak narkotyk w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jak już wiesz że to jest to co lubisz to trwa i trwać będzie do końca świata i jeden dzień dłużej.
Głównym kierunkiem Twoich wypraw jest Azja południowo-wschodnia dlaczego?
hmm…to często zadawane mi pytanie nie wiem czemu… a może wiem, może dlatego że każdy z nas ma gdzieś swój raj na ziemi, czasami ten raj jest daleko jak w moim przypadku 10 tyś km stąd. Azja poł-wsch to dla mnie drugi dom, dom otwarty dla ludzi, dom pełen kolorów i pełen smaków których tu u nas w Polsce brakuje i to bardzo, a do takiego domu wraca się z wielką radością a opuszcza się go z wielki bólem serca.
W którym z krajów Azji czujesz się najlepiej?
To bardzo trudne pytanie, najlepiej to znaczy jak? bezpieczniej?… Wszędzie w Indochinach czuje się fajnie i bezpiecznie. Jeżeli teraz zamknę oczy i powiem Wam np. Laos to widzę niesamowitą ciszę, zieloną dżunglę wodospady… Jak powiem Wietnam widzę Czarnych Chmongów w dalekim północnym Wietnamie w Sapa najmilszych ludzi świata! a jeżeli zamknę oczy i powiem sobie Birma widzę tych miłych biednych ludzi ubranych w longi chcących nas białasów bardziej poznać ciekawych ludzi i świata i słyszę wtedy pięknie powiedziane słowa noblistki Birmy Aung San Suu Kyi „Jedynym prawdziwym więzieniem jest strach, a jedyną prawdziwą wolnością jest wolność od strachu” a na słowo Tajlandia… ten sen nie ma końca widzę wszystkie barwy słońca, uśmiechnięte twarze, rajskie plaże i tolerancję której nam Polakom tak bardzo doskwiera, po prostu widzę siebie w swoim drugim domu.
Podróżujesz sam, czy nie przykrzy Ci się czasem?
Nigdy naprawdę nigdy. Może niektórym ciężko zrozumieć jak można samemu zwiedzać świat? Otóż jak najbardziej można i powiem więcej, zawsze sprawdzasz się samemu nabierasz więcej i więcej doświadczenia a to ważne! a po za tym poznajesz wspaniałych ludzi podobnych do Ciebie i też z plecakiem. Ileż ja tam takich zakręconych wariatów jak ja spotkałem uwierzcie mi nie tylko mężczyźni sami podróżują ale dziewczyny także i to ile! kiedyś na Borneo spotkałem Japonkę, miała 54 lata sama dokładnie sama z plecakiem nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że ta kobieta z języka angielskiego znała tylko ok i hallo, ale Wielki Szacun dla niej. Pewnie jak wróci do siebie powie sobie dumnie stojąc przed lustrem dałam radę! pokonałam lęk strach przed Wielkim światem i pewnie więcej słów się nauczyłam, niż ok i hallo, bardzo szanuję takie osoby to na prawdę wielka odwaga! Takie single podróżowanie ma swoje dobre strony idę spać kiedy ja chce wstaję kiedy ja chce zwiedzam, jem itd kiedy tylko ja chce nikt mi na ogonie nie siedzi a ludzi poznaję i zaprzyjaźniam się to po prostu jest wspaniałe! Jeżeli już bardzo chcę sobie pogadać po PL zakładam wtedy koszulkę Polska i już jakiś rodak się znajduje.
Sporo podróżujesz po Tajlandii, nie przeszkadza Ci, że kraj jest bardzo popularny i trochę zadeptany przez turystów?
Zawsze wtedy mówię ok białasów jest więcej ale woda i plaża jest ta sama tego nie da się zmienić. Wszytko zależy w jakim miesiącu się wybierzemy, full sezon w Tajlandii trwa od X-III a jak już wybierzemy się w kwietniu jest inaczej mniej i dużo mniej białasów. Oczywiście też jest ważne gdzie chcemy być. Ostatnio całą swoją podróż po Taj przeznaczyłem na Isaan pół-wsch. Tajlandia przy Mekongu i granicy z Laosem np miasteczko Nakhon Phanom. I uwierz mi to był strzał w 10! zero białasów ktoś pewnie pomyśli no to tam nie ma co zwiedzać nie prawda jest co zwiedzać przepiękne bazary gdzie ludność z Laosu przypływa na przybrzeżne markety nad Mekongiem przepiękna świątynia That Phanom 4 z najważniejszych świątyń dla Tajów, cisza spokój inna Tajlandia no i Mekong piękny dumny Mekong! A co najważniejsze w/g mnie smakosza potraw Azji to właśnie w Isaan są najlepsze potrawy w całej Tajlandii! Isaan to najbiedniejszy region Tajlandii ale region gdzie turystów nie spotkacie tak szybko.
Jak zachęciłbyś osoby, które nigdy nie podróżowały na własną rękę żeby to zrobili?
To trudne aby w kilu zdaniach zachęcić kogoś do odwiedzenia Azji powiedziałbym tak : życie to nie film nie zobaczysz powtórki! po prostu należy najpierw odrzucić stereotypy i lęk że, nie ja nie dam rady. Na początek powinien kupić bilet a potem to już nie ma wyjścia!
Tajlandia to kraj żyjący tylko z turystyki w każdym Hotelu czy Guest House kupicie wycieczki, a czasami nawet bilet lotniczy a hoteli hotelików tam na każdym rogu, to samo z bankomatami i kantorami… niema co się przejmować że nie dacie rady. Nie przejmujcie się nawet jeżeli wasz angielski nie jest taki jak być powinien oni też mają problemy tylko w Hotelach znają angielski ale na rynkach na ulicach jest różnie. Pamiętam jak Chińczyka pytałem gdzie jest dworzec autobusowy pół wsi się zeszło nikt nic nie wiedział o co temu białasowi chodzi…? no to ja biorę karta długopis i rysuje im autobus po chwili aaaaaaaaa Ok! Zawsze chętnie wszystkim pomogę, wolę jednak mówić niż pisać dlatego wysyłając mi e-mai neronek@op.pl podam tel.
Podróże kosztują, skąd bierzesz środki na tak częste i długie wyprawy?
O właśnie i tu mam taki sposób zbierania środków na wyprawy: Zawsze po powrocie z Azji, np. teraz na moim biurku stoi skarbonka świnka porcelanowa taka nie otwierana dziś właśnie kupiona/ nie było napisu zbieram na podróż więc wybrałem zbieram na emeryturę / w sklepach za 5 zł grosz do grosza i…..
Rok ma 365 dni x 10 zł / paczka fajek / = 3650 zł a więc bilet można kupić za 2000 zł / wylot warszawa -Bkk -Warszawa / teraz np Qatary kosztują za 1400! zostaje nam jeszcze 1650 zł!! a tam w zależności od kraju średnio dzienny koszt budżetowy to 120zł wliczone jest nocleg + żywność + zwiedzanie a więc jak to się ma z cenami nad naszym zimnym Bałtykiem? wybór należy do Was oczywiście ten lot ale przecież zbierasz do skarbonki więc spokojnie. Standard podróży można podwyższyć jak jednak podróżuję budżetowo co nie znaczy że noclegi wyglądają tak że brud syf itd o nie nie!!
Miałeś jakąś ekstremalną przygodę, kiedy pomyślałeś „trzeba było siedzieć w domu”?
O tak parę takich przygód miałem ale nie żebym żałował że trzeba było siedzieć w domu. Przypominam sobie jazdę na słoniu czyli na Changu w dżungli w północnej Tajlandii w Chiang Mai. Siedziałem sobie na słoniu a raczej w koszu nudziłem się strasznie, poprosiłem abym to ja usiadł za uszami słonia a Pan prowadzący słonia do kosza.
Najpierw było super ja i Wielki słoń nie myl “z ja Wielki słoń” ja i Wielki słoń zaczął jednak schodzić z góry w dół czułem że zaraz wypadnę i noga słonia zmiażdży mnie w jeden chwili… ściskałem nogami słonia tak mocno że… no właśnie do dżungli ubrałem się w krótkie spodenki a słoń za uszami i na głowie ma sierść ostrą jak igły dostało się monetarnie zakażenie, na nogach miałem dwa wielkie bąbelki, koko spoko nie panikowałem wiedziałem że w Tajlandii szpitale są na wyższym poziomie niż u nas w PL. Ubezbieczenie oczywiście miałem wykupione wcześniej. Udałem się do szpitala w Chiang Mai od razu po wyjściu z Taxi dwie pielęgniarki podbiegły do mnie z wózkiem inwalidzkim abym usiadł. Zabrały mnie do recepcji zostawiłem paszport, przyszedł lekarz w krawacie założył biały fartuszek wziął odkażony skalpel zaczął ciąć na żywca… wyłem z bólu tak że komórka włączyła mi się do PL znajomi słuchali jak wyzywam od budzi itd nie wiedzieli co jest. Po chwili lekarz zrozumiał że mnie to boli dał znieczulenie, ale pamiętam tę igłę skubana po byku była za wszystko zapłaciłem 2000 baht czyli 200zł Po powrocie ubezpieczyciel wrócił mi kasę. Potem w PL poszedłem do lekarz od spraw tropikalnych bo antybiotyk z Tajlandii mi się skończył lekarz dał mi jakiś zamienniki i było wszystko ok.
Natomiast w Kambodży w Siem Reap tak sobie żołądek zaziębiłem napojami z kostek lodu nie znanego pochodzenia że zjadłem chyba z dwie paczki No-Spa potem już wiedziałem żeby w Kambodży nie brać kostek lodu napoje muszą być z lodówki. Uratowali mnie mieszkający na stałe Jane Ukrainka i jej już teraz mąż Karol francuz dali mi lek zastępczy bo szpital który odwiedziłem to u Panie lepiej nie straszyć….
Pamiętam jak Angkor Wat zwiedzałem na kolanach tak się zwijałem z bólu.
Azja to inny świat, czy różnice kulturowe przeszkadzają czy pomagają w podróżach?
Oczywiście że pomagają! Spotkałem się chyba ze wszystkim religiami świata na pewno z tymi w Indochinach to jest kolejny bakcyl co mnie kręci w podróżach. Bardzo ciekawią mnie ludzie i ich religia! i stwierdziłem że najbardziej mi pasujący, jest buddyzm.” luz bluz w nieba same dziury” to jest religia bardzo tolerancyjna i niesamowicie ciekawa mam dla Was małe wskazówki: czego nie wolno robić białasom w świątyni : W świątyniach należy tak usiąść aby stopy rzecz nieczysta nie były skierowane w stronę Budzi, nie wolno także głaskać dzieci po głowie bo głowa dla Tajów to świętość!.
W świątyniach można się położyć na podłodze i spać albo przynieść coś do jedzenia i jeść prawda że ciekawie a nawet więcej poprosić mnicha klasztoru że w ramach tego że udzielą Tobie darmowy nocleg w świątyni na podłodze wy posprzątacie im np. świątynie, a więc jak macie śpiwór podłoga jest zawsze z drewna nocki są ciepłe a ileż radości wspomnień potem zostanie.
Różnice kulturowe, są widoczne np w handlowaniu – otóż w Indochinach szczególnie w Tajlandii zawsze trzeba się targować to konieczność ale trzeba jednak pamiętać aby wtedy być uśmiechniętym to bardzo ważne.
Wtedy zawsze schodzą z ceny nawet o 50 % a jak jesteś pierwszym klientem to masz szczęście bo zejdzie z ceny nawet o 70% v wtedy Taj bierze twoja kasiorkę i macha nią nad swoim towarem, to znak aby dziś jego biznes poszedł dobrze a więc na zakupy wcześnie rano.
Lubisz Azjatyckie jedzenie, która z kuchni krajów Azji najbardziej Cię urzekła?
Tutaj powiem krótko bez dwóch zdań kuchnia Tajska. Chińska jest dobra ale nie tak smaczna. Wietnamska też ma swój urok szczególnie zupa Pho / oryginalną Pho gotuje się nawet 30 godz.! /Malajska to taka hinduska to samo Borneo i Singapur. Laos smaczna ale nic szczególnego bagietki z suszoną wołowiną smaczne i to tyle. Najgorzej jest w Birmie no ale wiadomo bieda junta…
Podam Wam parę moich numerów jeden z potraw tajskich nie które z nich już nie raz robiłem w PL nawet nie chwaląc się są na moim koncie na YT
1 – Tom Kha Gai – zupa kokosowa z kurczakiem
2 – Kha Kha Moo golonka po tajsku palce lizać
3 – Sai Grok kiełbaski ryzowe tajskie
4 – ryż kleisty z mango no to już super deserek.
A no właśnie wyobraźcie sobie teraz coś takiego :
Jesteś na ul. Marszałkowskiej masz swój “moto–stragan“ a w nim grochówka, rosół czy pierogi ruskie. czyż nie było by fajnie? to także Wolność przez duże W. Dlaczego nam Polakom wolność kojarzy się nam tylko z pracą, demokracją, słowem itd.. prawami obywateli itd… każdy z nas powinien mieć prawo do takiej “smakowej wolności“! i żadna śmieszna straż miejska czy sanepid nie powinna się w… tego właśnie brakuje w PL i nie tylko w PL ale w całej UE. Brakuje nam prawdziwego Chinatown jestem pewien że gdyby tak znalazł się jakiś bogaty Chinol i kupił małą uliczkę w Warszawce i założył małe PL Chinatown za nim przyszli by inny Chińczyki w końcu jest tak ich sporo miało by to wszystko branie oj miało.
Ile czasu przeznaczasz na swoje podróże?
To zawsze jest tak samo nie mniej niż 3 tyg nie więcej niż 4 oj chciałoby się więcej… niektórzy wakacje mają PL latem ja zimą której nie cierpię i od której uciekam czasami jaki wdać tysiące km stąd. Dla mnie śnieg może być tylko w lodówce w zamrażarce jak będzie trzeba to i bałwana też ulepię a gwiazdory z długą brodą i wielkim worem prezentów też przechadzają się po plażach Tajlandii, a na palmach zapala się kolorowe światełka, i śpiewa się kolędy jak u nas.
Kolejne marzenia, plany podróżnicze?
Azja poł-wsch. czyli bez zmian! W planach za rok jak Bozia da zdrowie i kasiorkę chciałbym zobaczyć południową Kambodże i na koniec oczywiście znowu moją rajską Koh Lipe. Moje podróżowanie po Azji trwa bardzo wolno wręcz ślimaczy się.. no tak ale gdzie mam się spieszyć nie przyjechałem tu po pieczątki w paszporcie ale po przygodę, bo motto moje to „Kto podróżuje ten dwa razy żyje „
Dziękuję i pozdrawiam małych i dużych podróżników pamiętaj :
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj.
neronek
więcej na:
www.neronek.geoblog.pl/podroze
www.youtube.com/user/neronek1